Władysław Kosiniak-Kamysz - nowy podnóżek Księciunia
Fot. Super Express
|
Ta opowieść zaczyna się w noc wigilijną, kiedy to szef PSL wracał z pasterki. Jako że pora była późna, przewodniczący PSL postanowił skrócić obie nieco drogę i poszedł do domu przez park. Jako że w tym roku zima dość łagodnie potraktowała świętujących, również stawy w parku nie były zamarznięte. Przy jednym ze stawów polityka przywitała nieco zziębnięta kaczka.
- Zaufaj kaczce - powiedziała - a do kompromisu doprowadzisz. Idź za wielkim małym człowiekiem, a na końcu drogi czekać cię będą zaszczyty i sława.
Z korespondencji Kosiniaka-Kamysza wynika, że zaraz po powrocie do domu napisał on wiadomości do liderów opozycji, w których poprosił ich o wspólną rozmowę na temat rozwiązania. Jednak do lidera PiS, Jarosława Kaczyńskiego, został wysłany inny mail. WikiLeaks przedrukował jego treść:
Kochany Księciuniu!
Pozwól mi być swoim wiernym podnóżkiem. Zrozumiałem gdzie moje miejsce. Z tymi łapserdakami z PO i N. ja nie mam nic wspólnego. Powiedz tylko jedno słowo, a wszystkie chłopy (i baby) ze wsi pójdą za Tobą jak za samym Witosem Wincentym.
Mam nadzieję że w Nowym Roku znajdzie się jakaś dobra posadka w zarządzie dla mojego kuzyna, Arkadiusza.
Z poważaniem
Wierny Podnóżek.
Władzio
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz