Podobno w wigilię Świąt Bożego Narodzenia zwierzęta mówią ludzkim głosem. Jednak to nie jedyna taka świąteczna legenda...
Czy zauważyliście Państwo, że w wigilię politycy nie wypowiadają się w mediach na żywo? Oczywiście to nie znaczy że ich nie widujemy, wręcz przeciwnie. Jednak ich wypowiedzi były po prostu zarejestrowane wcześniej. Dlaczego tak jest? Odpowiedź na to pytanie kryje się w pewnej legendzie.
Rzecz miała miejsce w XVII wieku. Antoni Ligęza, znany szlachcic i warchoł tak się spił, że na obrady Sejmu, który odbywał się w Warszawie w pierwszych tygodniach grudnia, zajechał dopiero pod koniec miesiąca. Dokładnie 24 grudnia załomotał do gmachu, w którym nie było nikogo, poza starym Klucznikiem. Kiedy ten wreszcie otworzył drzwi, na niebie pojawiła się już pierwsza gwiazda. I wtedy okazało się że gdy szlachcic chciał wydobyć z siebie głos, zamiast tego słychać jedynie kwiczenie knura.
To właśnie dlatego również dziś politycy jak ognia boją się publicznych wystąpień w wigilię. Wówczas zbyt łatwo byłoby ustalić kto jest tygrysem, a kto knurem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz